Ostatnie wydarzenia w Paryżu skłoniły wszystkich do przemyśleń. Z piątku na sobotę, gdy usypiałam miałam włączone radio. Byłam już pół przytomna, odpływając w błogi sen. Gdzieś w tle, zakodowałam to, co w radio mówią i pomyślałam tylko o mojej francuskiej kuzynce i cioci z nadzieją, że ich tam nie było. Chyba miałam wrażenie, że te sytuacje mi się śnią, że to się nie dzieje naprawdę. Usnęłam.

Rano dotarło do mnie wszystko co w nocy przez sen słyszałam. Na szczęście, gdy włączyłam komputer wiadomość od kuzynki i cioci już na mnie czekała. Uff, żyją – pomyślałam. Lecz dziewczyny toną w rozpaczy. W jednej z restauracji do której doszło do strzelaniny, został trafiony przyjaciel mojej kuzynki. Była z nim tam umówiona, z nim i z przyjaciółmi. Szykowała się, aby do nich dojść, chociaż nie miała żadnej ochoty. Była zmęczona. Na szczęście nie poszła, ponieważ nie zdążyła.

W innej restauracji była ciocia. Restauracja niedaleko tej w której doszło do strzelaniny. Dostała sms-a, aby nie wychodzić z restauracji, bo niedaleko niej ma miejsce rzeź. Przeczekała wszystko w restauracji, a potem przez całą noc nie mogła wrócić do domu. maxresdefault

Takie sytuacje czekają zwykłych obywateli Europy. To może zdarzyć się w każdej chwili. Gdziekolwiek. Myślę, że to jest w tym wszystkim najgorsze. Nawet jeśli ze względów bezpieczeństwa przestaniemy chodzić na koncerty i mecze, to zwykłe brudasy* mogą wparować nam do rodzinnej restauracji i urządzić ze zwykłego dnia, dzień zapamiętany przez całą Europę.

*Już tłumaczę słowo „brudasy”. Nie zamierzam go zmienić, zamierzam wytłumaczyć co mam na myśli. Po fali krytyki jaka na mnie spłynęła za użycie tego słowa na facebooku. Brudas to dla mnie każdy człowiek, który ubrudzony jest niewinną, ludzką krwią. Każdy, który w swojej głowie rozszerza brudne idee zabijania. Każdy, który jest ubrudzony nienawiścią do niewinnych. Każdy. Nie mam tu na myśli, jak mi zarzucano, ludzi o odmiennym kolorze skóry, czy odmiennym wyznaniu religijnym. Skoro, zarzucacie mi coś takiego, to z Wami musi być coś nie tak, jeśli na słowo „brudas” w Waszych głowach pojawiają się np. Syryjczycy.

Co do kolejnych „zażaleń” w moją stronę, typu ” Polacy nad ludzie” to ja wcale nie piszę o terrorystach jako narodzie. Tylko o indywidualnych ludziach. Jeśli miałabym patrzeć na sprawę typowo narodowo, to wiem, że Polska jako kraj też ma krew na rękach obywateli Afganistanu czy Iraku. Nie popieram tego i nigdy popierać nie będę. Jednak, ja jako indywidualny człowiek żadnej krwi na rękach nie mam i tak zamierzam również traktować terrorystów. Nie traktuję ich jako narodu, traktuję ich jak ludzi, każdego z osobna. Tak powinny być rozliczane zabójstwa. Terroryści to nie Syryjczycy. Terroryści to „Państwo Islamskie” – nieudolne dziecko Stanów Zjednoczonych. Tak samo jak „Al-Kaida”. Nasuwa się pytanie, ile trzeba zapłacić ludziom za to odpowiedzialnym (politykom), aby przestali wystawiać ludzkie życie na cierpienie i stratę? Terroryści to ludzie podający się za uchodźców, po to aby łatwiej działać na terenie Europy.

tumblr_msuepa368t1r1urdoo1_1280
Za Syrię również trzeba się modlić. Tam codziennie giną, niewinni ludzie.

Co do uchodźców zdanie mam niezmienne. Trzeba im pomagać, jednak nie w sposób taki jaki jest propagowany teraz. Powinniśmy pomagać im na terenach ich kraju bądź na terenach krajów sąsiadujących. Oni się tu nie odnajdą i nie chodzi tu nawet o sytuacje z Paryża, ale o takie zwykłe, codzienne sytuacje kulturowe. Powinni być sprawdzani i kontrolowani, ponieważ jak wiadomo wśród nich może przedostać się terrorysta, który będzie zagrażał naszemu życiu, ale zarówno ich życiu. Jeśli uda mu się oswoić z krajem w którym wylądował to super, niech zostanie. Jeśli mu się coś nie podoba to niech zostanie deportowany do swojego kraju. Zupełnie nie rozumiem ślepej obrony uchodźców. To, że ludzie nie chcą im pomagać w sposób jaki teraz jest narzucany przez Unię Europejską, to nie znaczy, że ludzie nie chcą pomagać im wcale. 

Apele o braku siania nienawiści są ok, ale jak wytłumaczyć to ludziom, którzy przez złe działanie polityków stracili tatę, mamę czy brata? Powiedz osobie, która właśnie przez terroryzm i słabe kontrolowanie napływu uchodźców (i nie tylko przez to) straciła najbliższą osobę w życiu, swoją drugą połówkę z którą miała wychowywać dzieci, iść na emeryturę, a potem zestarzeć się w fotelu trzymając się wciąż za ręce. Powiedz to osobie, która swojego wieloletniego przyjaciela, ciągnęła po ulicy nie żywego w nadziei, że go ocali. Powiedz to matce, która dała swojemu dziecku, swoje pieniądze, które sama zarobiła na to, aby mógł pójść na koncert i… dostać kulkę. Jakiekolwiek, bronienie polityki przyjmowania uchodźców w ten sposób w jaki jest to robione teraz, uważam za zniewagę dla wszystkich tych, którzy stracili życie. Tu zginęli ludzie, którzy mogli być naszą rodziną. Moją, Twoją. Ludzkie życie jest ponad wszystkim, a przynajmniej powinno być. Popieranie polityki, która zmniejsza bezpieczeństwo ludzkich żyć to tragedia ludzkości. Negatywne opinie o obcych są całkiem zrozumiałe, jednak to nie wina Syryjczyków, ani żadnych „obcych” ludzi. To wina władzy, decyzji polityków. Jakiekolwiek bronienie Stanów Zjednoczonych, czy nie mówienie o nich wprost, również uważam za zagładę bycia człowiekiem. Szukajmy winnych w politykach, nie Syryjczykach – za nich również trzeba się modlić i im pomagać, niekoniecznie w taki sposób jaki jest promowany teraz. Pomyślmy również o ich przyszłości wśród europejczyków – piekło na ziemi. Opinia publiczna, jest bardzo negatywnie do nich nastawiona (przez co, ciężko będzie im żyć swobodnie), ponieważ ludzie się boją, a strach jest złym doradcą.

Paryżanie, nie możecie dać się zastraszyć. Życzę Wam, aby Wasze życie wróciło na stare tory, które były, bezpieczne, stabilne i przede wszystkim wolne.