30 października zapadnie na długo w pamięci kinomaniaków. Myślę, że zapisze się w historii światowego kina grubym drukiem.
Wszak, niecodziennie dowiadujemy się o tym, że wspaniały aktor molestował dziecko.
Molestowanie, seks afery i załatwianie sobie kariery przez oddawanie -zamiast talentu- swojej dupy jest w Hollywood znane nie od dziś. Tak mi się przynajmniej wydawało…
Świat kina zdecydowanie zapamięta październik 2018 jako miesiąc ciężkostrawny… Coś o czym każdy wiedział, a nikt nie mówił ruszyło wielkich producentów, reżyserów, aktorów. Nagle każdy udaje zdziwionego, zaskoczonego i oburzonego. Zaczęło się podajże od osoby zwanej Harvey Weinstein. O ile w jego przypadku padają poważne zarzuty, poważne zeznania i wiele świadków, o tyle w przypadku Kevina Spaceya padło jedno wspomnienie sprzed wielu lat, którego aktor nie potwierdził, ani nie zdementował. A lawina ruszyła… fani „House of cards” nie zobaczą kolejnego sezonu swojego ulubionego serialu, Kevina wycieli z filmu, który premierę ma lada dzień, jego twarz zasłonił nawet TVN, który ma w planach puścić film z jego udziałem. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy przeglądałam internet i zobaczyłam zapowiedź na TVNie tego co będą mi serwować przez kolejne dni- trailer „Szefowie Wrogowie” z zasłoniętymi oczami Kevina Spacey i przedstawionego jako Kevin S. (filmik udostępniłam na fp na Facebooku).
Śmiać się, czy płakać?
Nie twierdzę, że należy bronić osób, które dopuściły się molestowania, czy gwałtów. Zasługują one na radykalne potępienie. Zwłaszcza jeśli chodzi o molestowanie nieletnich (Anthony Rapp, który oskarżył Spaceya o molestowanie w chwili tego dramatu miał 14 lat). Bardziej zastanawia mnie, dlaczego takie rzeczy nie wychodzą „na gorąco”, tylko po latach? Śmiem twierdzić, że chodzi tu o pieniądze. Wszak w chwili czynu, Kevin stał u progu sławy, czy warto kogoś takiego posadzać? Może lepiej poczekać kilka, pięknych lat aż Twój oprawca będzie u szczytu sławy? Wtedy szanse na konkretną gotówkę w ramach ugody są o wiele większe. Rozumiem również fakt, iż Anthony Rapp był dzieckiem… to może tłumaczyć dlaczego nie ogłosił swej nowiny od razu. Ale dlaczego nie zrobił tego po ukończeniu 18 roku życia? Skoro jako czternastolatek miał świadomość wagi sytuacji, iż Spacey chciał z nim zbliżenia to dlaczego nie opowiedział o tym na prokuraturze po skończeniu osiemnastki? W takich chwilach zawsze zastanawia mnie jeszcze jedno, gdzie do cholery byli jego rodzice? Którzy rodzice puszczają swoje dziecko na imprezę z nawalonymi mężczyznami? Teraz możemy tylko wypatrywać, jak oni uderzą się publicznie w pierś, aby podkręcić stan swoich portfeli. Poza tym, nie rozumiem skąd ten lincz społeczny skoro „do niczego” nie doszło? Chociaż, położenie się na kimś to chyba już molestowanie? Sam poszkodowany powiedział, że Spacey zorientował się, że nie jest on zainteresowany zbliżeniem, więc wyszedł. Może był tak pijany, że odkładając go do łóżka „zachwiało” go? Póki co, mamy zeznania mężczyzny, który odebrał sytuację jako 14 letni chłopak (bo tyle miał lat w chwili zdarzenia) oraz Spaceya, który wydał publiczne oświadczenie w którym przeprasza JEŚLI taka sytuacja miała miejsce. Może świat Hollywood powinien przestać być tak obłudny i nie udawać zgorszenia odcinając Kevina Spacey od wszystkiego? Może warto poczekać na rozwój sytuacji? O ile w przypadku Harvey’a Weinsteina mamy więcej faktów, o tyle w przypadku Spacey zaledwie ich namiastkę, która o niczym nie przesądza.
Swoją drogą, jeśli Kevin Spacey konsultował swoje oświadczenie ze spaceami od PRu to powinien poważnie pomyśleć nad ich zmianą. Przeprosiny wraz z wyznaniem o byciu homoseksualistą? Serio?
Z drugiej strony, takie oświadczenie to jego styl. W wywiadach często potrafił zaskoczyć odpowiedzią na pytanie dziennikarza. Swoim oświadczeniem zaskoczył jeszcze bardziej.
Aktor po dzień dzisiejszy nie zdradził swojego stanu cywilnego, był mistrzem w chronieniu prywatności, aż do 30 października. Ten dzień, a raczej sytuacje po tym dniu, pozwoliły nam na bliższe poznanie domu z którego Spacey się wywodzi oraz kilku innych faktów z życia.
Czyżby złote dziecko Hollywood, które przez lata ukrywało swoją prywatność robiło to, bo ma wiele do ukrycia? Czy dla świętego spokoju? Jak myślicie? :-)
Co sądzicie o teście jaki przychodzi Hollywood? 5+ za mierzenie się z molestowaniem?
[Tekst pisany na telefonie, proszę wziąć to pod uwagę]
Według mnie na takie postacie szkoda pisać cokolwiek.
Ale nie dlatego że „coś” tam zrobił tylko dlatego że z każdej treści ta osoba się wynosi w górę nie ważne czy to coś negatywnego czy pozytywnego od po prostu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak jest niewinny to niech się wynosi w górę :-) Pożyjemy, zobaczymy :-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie może być nie winny to jest porządek dzienny takich ludzi.
PolubieniePolubienie
Takich, tzn. jakich? :) Tych sławnych z Holiłudu?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie tylko z Holl…d a le tych co mogą sobie pozwolić
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tego typu afery to ciężka sprawa, bo nam, szaraczkom, ciężko odróżnić, czy coś rzeczywiście się wydarzyło, czy jest to tylko skok na szybką kasę. Świat jest źle skonstruowany, skoro jedni krzywdzą inni, a jeszcze inni próbują się na tym wzbogacić.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przedstawienie nadal trwa, w Hollyłódzie ktoś stanął w obronie Kevina :) Ja jestem ciekawa tylko końca tej afery ;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jestem zdania, że póki nie ma dowodu, czy wyroku, nie ma winy. Może niech sędzia to rozstrzygnie? ;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też jestem tego zdania, dlatego czuję trochę niesmak, że po jednej wypowiedzi kogoś, druga osoba jest pozbawiana wszystkiego. Stąd też temat poruszony tu, bo gdzie indziej? ;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To niestety pokazuje, że słowo potrafi zranić mocniej niż nóż
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gwoli ścisłości, Rapp po raz pierwszy wspomniał o tym kilkanaście lat temu, tylko wtedy nie wymienił nazwiska.
Natomiast czemu to wychodzi po latach – to proste. Po pierwsze, ofiarom molestowania często się nie wierzy, bo o ile nie doznały fizycznych obrażeń, nie mają żadnych dowodów na to, co się wydarzyło. Dlatego właśnie molestujący są tak pewni siebie i dlatego mogą robić to latami. Słowo przeciwko słowu. Po drugie, ofiary molestowania często uznaje się za współwinne – same chciały, mogły wybrać inną branżę, mogły nie zostawać z kimś same, mogły włożyć inną sukienkę, mogły nie pić, mogły to, mogły tamto. Naprawdę trudno dziwić się ludziom, którzy są molestowani, ale nie chcą mówić o tym głośno. Natomiast kiedy pojawiła się akcja #metoo i ruszyła lawina, byłam serio zdruzgotana tym, jak wiele przez mój timeline przeleciało wpisów oznaczonych tym tagiem. Damskich i męskich.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda. Teraz wypowiedź Salmy Hayek w gazecie jest cytowana o tym, że przeżyła horror z Panem W. i co? Komentarze jakie można przeczytać to, że „dała dupy za karierę, a teraz się żali”… Nikt nie wnika, że jej nikt nie zgwałcił. Już etykieta kariery za tyłek jest jej przyklejona.
Dzięki za konstuktywny komentarz :-)
PolubieniePolubienie