Minęła północ, a ja wciąż siedziałam u przyjaciółki na kanapie. Mieszka 3 bloki dalej i często gdy nie mogę spać to wpadam do niej na nocne pogaduchy. Szła na 5 rano do pracy, więc północ to wystarczający znak, aby się zmywać (czasami zamiast iść do siebie, śpię na tej kanapie), ale wracać do domu mi się nie chciało, bo czułam, że bezsenność ze mną wygra. Spytałam czy ma jakąś książkę do czytania, bo wszystkie moje, które czekały aż przeczytam nie pasowały mi do walki z bezsennością. Nie ten nastrój. Pożyczyła mi zaproszenie do bram seksu, pokusy i … niesmaku z psycholem w tle :)
I tym o to ostatnim zdaniem mogłabym skończyć moją opowieść o wrażeniach po „50 twarzach Greya”, ale dodam coś jeszcze.
Ciężko pisać o książce, która została bestsellerem. Dlaczego? Dlatego, że zwyczajnie wstydzę się za ludzi i nie chciałabym obrazić ich na swoim blogu. W ogóle obrazić bym ich nie chciała. Może dlatego zacznę od plusów książki? Taaaaaaaaaaaak, znalazłam takie.
Plus: jedna z niewielu książek, którą przeczytałam całą za jednym zamachem. Zaczełam chwilę po 2:00 w nocy, skończyłam chyba po 9? Nie pamiętam. Pamiętam mamę, która najpierw wchodziła, żebym szła spać i zgasiła światło, później przed pracą zajrzała, żeby powiedzieć, że jestem nienormalna i później przyszła po pracy oświadczyć, że chyba nie jestem jej córką. :) To były czasy mojego bezrobocia, dlatego mogłam sobie pozwolić na nocne eskapady z książką. Trafiło na Szarego.
I teraz Was zaskoczę, nie przeczytałam jej za jednym zamachem, bo była tak wspaniałą twórczością. Nie! Według mnie te sceny seksu były już męczące, pierwsze dwie może i byłyby fajne i później jakieś dwie na koniec, ale nie co drugą stronę! Litości. (PIERWSZY minus) Drażniący był również język, sposób pisania – nie twierdzę, że to wina autora, bo równie dobrze mogła być to wina tłumaczki, która książkę przekładała, ale niektóre zwroty aż raziły w oczy i to wieczne przygryzanie wargi głównej bohaterki … (DRUGI minus). Nie lubię też tak „bajkowych” książek. Książka ta jest tak nierealna, że mi jako miłośniczce literatury faktu bardzo to przeszkadzało. Najlepiej oderwanie od rzeczywistości tego dzieła ukazują memy, które pojawiły się w internecie m.in. >> ten << Romansem ciężko to nazwać, ja nazwałabym fantastyką i czystym pójściem na łatwiznę. On nieziemsko przystojny, nieziemsko bogaty, ale taki zepsuty od środka. Ona grzeczna, ułożona zakochana w nim po uszy. Czy podobnie nie było w Kopciuszku? Tylko z tym wyjątkiem, że barierą bycia ze sobą była macocha, a nie charakter księcia? (TRZECI minus) O inspiracją autorki też trochę wspomnę. Podobno zakochana była w „Zmierzchu” co widać gołym okiem (mimo że „Zmierzchu” nie czytałam), ukochana Szarego i Wampirzego to ta sama osoba – tzn. można ulec takiemu wrażeniu. Oby dwie niewinne i delikatne jak płatki róży. Jeśli jesteś fanem „Zmierzchu” i chciałbyś go przeczytać w wersji romans porno to Szary jest idealny dla Ciebie. (CZWARTY minus)
Dlaczego więc przeczytałam do końca „50 twarzy Greya” E.L. James? Bo byłam cholernie ciekawa co w dzieciństwie Szarego się stało, że jest on taki dziwny. Podeszłam psychologicznie do sprawy, bo bardzo mnie to intrygowało. I wiecie co? Satysfakcjonującej odpowiedzi nie dostałam.
Książka może pozbawić czytającego kilka SZARYCH komórek. Nie do wiary Panie Szary, że zrobił Pan taką karierę. Jest to mocny sygnał ostrzegawczy dla ludzkości …
Nie do wiary Panie Szary, że został Pan gwiazdą tandetnego porno.
Też się dziwię! Zmierz niestety zaczęłam czytać i masz rację, ta sama jakość.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niedługo „bestseller” będzie równoznaczny z „totalna klapa” patrząc na upodobania czytelników ;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety, takie są teraz wymagania popkultury, sprzedaje się to, co łatwe, czyli często chała
PolubieniePolubienie
Dokładnie, dlatego polska telewizja zapchana jest paradokumentami typu „Trudne sprawy”… tragedia. Na studiach rozmawialiśmy o tym jak tego typu programy ogłupiają człowieka…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja nie czytałam i nie zamierzam, tak samo „Pamiętniki Wampirów” i inne, tego typu książki. To nie moja bajka :P
PolubieniePolubienie
Nie wiem jak książka o perwersjach pana Szarego, ale film był tragiczny.
Ani to podniecające w żaden sposób, ani ciekawe fabularnie. Tak zwana „kaszana”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja filmu nie oglądałam, więc porównania nie mam, ale chyba nie zamierzam go oglądać :P Niby książki lepsze od filmów, ale w tym przypadku mogło być inaczej :P Chociaż zakochani fani sami twierdzą, że film to kaszana, a książka o „wiele” lepsza ;-) Tylko czy opinia fanów jest prawdziwa? :P
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja to czytałam chyba ponad miesiąc. W międzyczasie przeczytałam z dużo większym zainteresowaniem,Nowoczesność i Zagłada Baumana i chyba jeszcze jakąś książkę.
O tym, dlaczego przeczytałam całą trylogię już chyba pisałam, więc powtarzać nie będę. Pamiętam jak wczuwałam się w główną bohaterkę i kiedy ona pisze, że wpisała w wyszukiwarkę słowo „uległa” to ja zapragnęłam sprawdzić, cóż takiego mogła znaleźć pod tym hasłem w góglach gdyby była Polką. No i jednym z pierwszych wyników jakie ujrzałam było: „wtyczka adobe uległa awarii”. Odtąd wtyczka Adobe nieodmiennie kojarzy mi się z 50 odcieni szarości.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hahaha, ja teraz wpisałam „uległa” w Google, ale niestety już takich rewelacyjnych efektów wyszukiwania nie mam. Natomiast wyskoczyła mi zagubiona niewiasta, która pyta na kafeterii czy to normalne, że podnieca ją układ Pan/uległa.. :D Też ciekawie…
http://f.kafeteria.pl/temat/f8/pomocypan-ulegla-p_5452180
PolubieniePolubienie
Bardzo dobry komentarz na temat tego dzieła pojawił się kiedyś w odmętach sieci – że gdyby główny bohater nie był bogaty i przystojny, ta historia nie byłaby romansem, ale materiałem do kroniki kryminalnej. Trudno się nie zgodzić, bo o ile mnóstwo zdrowych na umyśle ludzi gustuje w BDSM i nikomu krzywda się nie dzieje, o tyle w przypadku pana G. chodzi o zwykłe wykorzystywanie drugiej osoby, a na to już parę paragrafów by się znalazło.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Coś w tym jest, on przytłaczał i główną bohaterkę i …mnie :p
PolubieniePolubienie
Najgorsze jest to, że niektóre nastolatki chłonęły książkę wierząc w każde zapisane w niej słowo…
PolubieniePolubienie
Tak to bywa z nastolatkami, nic nie poradzimy :) Drugiej części nie zamierzam czytać :P
PolubieniePolubienie
Nie tylko nastolatki… Masa dorosłych kobiet również.
PolubieniePolubienie
hahahaha, fajna ta Twoja recenzja :) wiedziałam, żeby omijać Szarego z daleka ;) ale przynajmniej znalazłaś jeden plus, to już coś :D
PolubieniePolubienie
Dobrze zrobiłaś, ja i tak opierałam mu się przez dwa lata i dzielnie odmawiałam każdej koleżance, która chciała mnie „zbawić przed złem świata” i zachęcić do czytania Greya :)
Jeden jedyny plus, ale przy tylu minusach wydaje się on znikomy… :)
Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie