Ta notka jest dla mnie tak ważna, że będzie miała trzy wstępy, ponieważ na żaden konkretny nie mogłam się zdecydować. Sami wybierzcie najlepszy.
1.
Walka o komputer, wykradanie słodyczy, które dostało się od Świętego Mikołaja, wieczna walka o byt, o pierogi, które zrobił tata i o przysłowiowego pilota. Strach w oczach, gdy rodzice wychodzili, bo wtedy w moim domu pojawiały się dwa stwory z brzuchami wymalowanymi pomadkami mamy (te wymalowane okropne twarze na brzuchach, pamiętam do dzisiaj). Siedzenie w szafie z zalanymi od łez oczami, bo trzeba było odgonić duchy. Poszczypane, pogryzione ręce, wieczny guz na czole i wieczny płacz gdy nazywano mnie inaczej niż mam na imię- brzmi jak horror? To nie horror, to moje dzieciństwo. Tak wygląda życie człowieka najmłodszego z rodzeństwa. Ale nie wyobrażam sobie innego dzieciństwa! Mało tego, stwierdzam że jestem najbogatszym człowiekiem świata – mam dwóch starszych braci. Takiego skarbu jaki posiadam, nie kupi się za żadne pieniądze świata.

2.
Doszłam do tego etapu na blogu, że żeby pisać o moich przemyśleniach, przygodach podczas podróży czy opiniach, nie mogę nie wspomnieć o najważniejszej części mnie – moich braciach. Dlaczego bez wspominki o nich nie mogłabym kontynuować? Ponieważ dzięki nim jestem tym kim jestem. Nie mogłabym napisać notki o Rzymie, którą długo planuję, bez wspomniana o nich.
To ich słowa, nauki i życie nauczyły mnie najwięcej. Są nierozerwalną częścią mnie i mojego życia. Bez nich byłabym zupełnie kimś innym. Nawet wolę nie myśleć kim..

3.
Odpowiedzialność pojawia się zazwyczaj gdy stajemy się rodzicami. Wtedy, widzimy małego, bezbronnego ludka, któremu daliśmy życie. W moim przypadku jest trochę inaczej. Mamą nie zostałam, ale mam dwóch braci. W dodatku starszych. O jakiej odpowiedzialności, więc piszę? Ano, o takiej która zrodzona została również z miłości. Tej bezwzględnej, bezgranicznej. Która nie jest żadną transakcją, grą i nie działają na nią wskazówki znalezione w poradnikach. Ta miłość musi pojawić się od początku. Taka „od pierwszego” wejrzenia. I wiem, że nie w każdym rodzeństwie ona jest. Dlatego swoje tak doceniam.
Czuję się odpowiedzialna za nich. Mimo, że są o 6 i 10 lat starsi. Gdy odwiedzają nasz rodzinny dom i wychodzą ze starymi znajomymi, potrafią nie wracać do 4 nad ranem. Co wtedy robi siostra? Zazwyczaj przerzuca się na drugi bok podczas błogiego snu. Co robię ja? Nie śpię, martwię się albo po prostu z jestem z nimi na spotkaniu ze znajomymi.

image

Żadne słowa, żaden Osho, żaden Mickiewicz, żadna Grochola ani Sparks czy Christie nie opiszą mojej relacji z braćmi. Nie zrobię tego nawet ja.
Powodem nie jest to, że Mickiewicz miał zbyt ubogi zasób słów czy Sparks nie jest zbyt dobrym pisarzem. Powód jest zupełnie inny – nie ma takich słów (w żadnym języku świata)aby to opisać. :)
Bracia nauczyli mnie wiele cennych rzeczy w życiu. Tak na prawdę mnie stworzyli. Moją osobowość i to jakie mam opinie na dany temat.
W punktach wymienię co mnie nauczyli i co dzięki nim czuję.
1. Nie lubię klubów/dyskotek i nigdy nie byłam pustą lalą. Kto wie, może gdybym nie była młodszą siostrą tych wspaniałych ludzi latałabym wraz z koleżankami po klubach i dyskotekach i polowała na bananów lub drechów. Nie widzę nic złego w pójściu do klubu czy dyskoteki! Ale moje rówieśniczki robiły to w wieku 14 lat! Inne robią to do dzisiaj i nic złego w tym nie ma, pełnoletność dawno uzyskały. Mogą. Szkoda tylko, że dają się poderwać na jedną noc albo takie wyjście traktują jak polowanie na faceta. Szkoda, że udają idiotki i że miernikiem ich samooceny jest liczba rozdanych numerów telefonów.
Bracia zawsze mi powtarzali, że tam jest niebezpiecznie (zwłaszcza jak miałam 14 lat!), a później tłumaczyli, że chłopaki w moim wieku myślą o jednym.
2. Chłopaki/mężczyźni do dwudziestego któregoś roku życia myślą tylko o tym. Komu innemu miałabym w to uwierzyć, jak nie braciom którzy sami byli w tym wieku? :) I sprawdziło się! Mój pierwszy chłopak, moja pierwsza prawdziwa miłość, zerwała ze mną gdy na naszych wspólnych wakacjach nie chciałam się z nim kochać. Serio? Wspólne wakacje muszą oznaczać jedno? Hyhy, nie w moim przypadku.
3. Mój chłopak musi akceptować to, że moi bracia są najważniejsi. Bez żadnego „ale”. Kochać ich nie musi, ale akceptować jak najbardziej. I jeśli kiedykolwiek miałabym wybierać to zawsze wybiorę ich. (prędzej czy później)Oni takiego warunku nie stawiają, bo w życiu nie naraziliby mnie na taki wybór. Mój chłopak też nie, bo mnie kocha. Jedyny wyjątek sytuacji byłby wtedy kiedy to Jedynemu zrobiliby jakąś krzywdę (fizyczną, psychiczną, materialną), ale nie zrobią, bo skrzywdziliby również mnie. W innych przypadkach wybrałabym ich, nawet za sam fakt tego, że ukochany chce żebym wybierała. Taka moja wada. Ich mam zawsze i na zawsze. Ex tego nie akceptował i dlatego jest ex ;)
4. Bezpieczeństwo.
Wiecie jak dobrze się żyje gdy jest się bezpiecznym? Przede wszystkim psychiczne bezpieczeństwo. Świadomość, że ktoś zawsze będzie z Tobą/za Tobą. Że masz na kogo liczyć. Nieważne w jakiej sprawie, nawet jeśli chodziłoby o wspólne zabicie czy zakopane zwłok.
5. Poczucie, że ktoś mnie rozumie. Nie muszę tłumaczyć swoich często głupich zachowań czy słów. Oni po prostu wiedzą dlaczego tak zrobiłam, bo większość mojego życia przeżyli ze mną.
6.Wiedzą o mnie prawie wszystko. Od wszystkiego głowa by ich rozbolała. Dlatego im tego oszczędzam, kto z nas lubi ból głowy? Wiedzą nawet o tym blogu (nikt z bliskich o nim nie wie) i go czytają, ale nie komentują, bo kont im się nie chce zakładać. :p
7. Patrząc na nich widzę siebie.
8. Ich krytyka jest zawsze konstruktywna, a pochwała zawsze budująca.
9. Dla nich wciąż jestem 7 letnią dziewczynką, z tą poprawką, że mogę palić przy nich i wychodzimy razem na piwo :)
10. Mamy swój wspólny taniec, przy którym płaczemy ze śmiechu. Zawsze gdy zaczynamy go wykonywać ludzie dookoła patrzą się na nas jak na ….dziwaków. Chłopaki, we wrześniu widzimy się na weselu! ;)
Kocham Was mocno :*

Notka bez ładu i składu, ale tak to jest gdy podchodzi się z emocjami i chce się napisać wszystko na raz.


Który wstęp najlepszy? :)


Because I have a brother, I will always have a friend.